Bitcoin przeżywa niesamowite wzrosty cen, a analitycy przewidują dalszy rajd. Zdaniem Jessego Myersa, współzałożyciela Onramp Bitcoin, za wzrostem stoi nie tylko wybór Donalda Trumpa, lecz także szok podażowy po halvingu. Z powodu ograniczonej dostępności kryptowaluty jej cena gwałtownie wzrasta, napędzana przewagą popytu nad podażą. Czy czeka nas kolejna bańka? Czy inwestorzy instytucjonalni i rządy zaczną traktować Bitcoin jak rezerwę narodową?
Popyt rośnie, a podaży brakuje
Myers wyjaśnia, że obecne wzrosty ceny Bitcoina wynikają przede wszystkim z tzw. post-halvingowego szoku podażowego. Halving, który miał miejsce ponad sześć miesięcy temu, zmniejszył liczbę nowych Bitcoinów w obiegu o połowę. To cykliczne wydarzenie sprawia, że co cztery lata dostępność tej kryptowaluty staje się coraz bardziej ograniczona.
Jak zauważa Myers, obecnie popyt na Bitcoin przewyższa jego podaż. Ludzie chcą posiadać tę cyfrową walutę, ale nie ma jej wystarczająco dużo na rynku. „Jedynym sposobem, aby zmniejszyć przepaść między popytem a podażą, są wyższe ceny,” mówi. W jego ocenie takie warunki to idealny przepis na pojawienie się manii rynkowej i potencjalnej bańki.
Myers przyznaje, że cykliczne bańki co cztery lata mogą wydawać się nienaturalne, ale przypomina, że żadne inne aktywo finansowe nie zmniejsza swojej produkcji w takim tempie. Post-halvingowy szok prowadzi do silnych wahań ceny, co widzimy również teraz.
Analitycy prognozują dalsze wzrosty
Inny znany analityk, James Check, podziela optymizm związany z Bitcoinem. W porównaniu z rynkiem złota, który w ciągu ostatniego roku dodał sześć bilionów dolarów wartości, Bitcoin pozostaje zdecydowanie rzadszy i bardziej odporny na inflację. Jego kapitalizacja wynosi obecnie 1,6 biliona dolarów, co czyni go atrakcyjnym aktywem dla długoterminowych inwestorów.
Check przypomina, że posiadacze Bitcoina wielokrotnie przechodzili przez okresy dużych spadków, co tylko umocniło ich w przekonaniu o wartości tej kryptowaluty. Według niego, takie doświadczenie sprawia, że Bitcoin jest „żelaznym aktywem”, którego wartość może jeszcze wzrosnąć.
Inwestorzy coraz częściej traktują Bitcoina jako cyfrowy odpowiednik złota, dostrzegając jego potencjał jako aktywa, które mogłoby zabezpieczyć ich portfele w trudnych czasach. Check uważa, że przed nami jeszcze większe wzrosty, zwłaszcza jeśli na rynek wejdą inwestorzy instytucjonalni.
Bitcoin jako rezerwa narodowa?
Na koniec, amerykański inwestor zwrócił uwagę na potencjalny scenariusz, w którym Stany Zjednoczone mogą uznać Bitcoina za rezerwę narodową. Jak twierdzi, inne kraje i duże instytucje mogą wkrótce pójść za tym przykładem. To oznaczałoby, że Bitcoin zacznie być traktowany na równi z tradycyjnymi rezerwami, co mogłoby otworzyć drzwi do dalszych, znaczących wzrostów jego wartości.
Według finansowej legendy, osoby, które jeszcze nie zainwestowały w Bitcoin, nie przegapiły okazji. „To dopiero początek,” mówi, dodając, że zarówno rządy, jak i prywatni inwestorzy mogą jeszcze zyskać na tej kryptowalucie. Inwestycje w Bitcoina to jego zdaniem przyszłość, która zrewolucjonizuje świat finansów.