Kiedy wydaje się, że rynek kryptowalut nie może już bardziej zaskoczyć, pojawia się nowa gwiazda. Tym razem wszystkie oczy zwrócone są na ASTER, świeżo wprowadzoną monetę, której kurs w ciągu kilku dni eksplodował. Wczoraj cena skoczyła o kolejne 40%, a w ciągu tygodnia zyskała aż 2.300%. Tak gwałtowny wzrost wywołuje zarówno euforię, jak i pytania o ryzyko.
Czym właściwie jest ASTER?
ASTER to token zdecentralizowanej giełdy, czyli platformy, na której inwestorzy handlują między sobą bez udziału banków czy firm pośredniczących. Taka forma ma zapewniać większą przejrzystość i uczciwość transakcji.
Nowa moneta pojawiła się dzięki tzw. token swap. Właściciele wcześniejszego projektu APX otrzymali w zamian ASTER. Takie wydarzenia zwykle przyciągają uwagę, bo inwestorzy liczą na nowe możliwości i większy rozwój.
Na popularność wpłynęło także wsparcie znanych postaci ze świata krypto. Publiczne poparcie liderów branży buduje zaufanie, a to niemal zawsze prowadzi do wzrostu zainteresowania.
Dlaczego cena rośnie tak szybko?
Od startu kurs ASTER wzrósł już ponad dwudziestokrotnie. Tylko w ostatnich 24 godzinach wzrost wyniósł ponad 40%. Tak dynamiczny ruch przyciąga zarówno początkujących traderów, jak i doświadczonych spekulantów.
Jednak każda euforia ma swoje cienie. Duża część podaży znajduje się w rękach tzw. “wielorybów”. Jeśli zdecydują się oni na sprzedaż, kurs może gwałtownie runąć. Dodatkowo w przyszłości uwolnione zostaną kolejne tokeny, co również może wywołać wahania.
Warto pamiętać, że im szybszy wzrost, tym większe ryzyko.
ASTER jako nowa gwiazda rynku
Nie ma wątpliwości, że ASTER błyskawicznie stał się jedną z najczęściej omawianych monet. Pokazuje też, jak potężną rolę odgrywa rozgłos. Jedna iskra wystarczy, by z niewielkiego projektu powstał boom na skalę całego rynku.
Dla inwestorów to lekcja, że emocje mogą windować kursy równie szybko, co je niszczyć. Dlatego, mimo ogromnego potencjału, każdy krok wymaga tu chłodnej kalkulacji.
