Sieć Bitcoina osiągnęła rekordowy poziom hashrate wynoszący 769,8 EH/s, co oznacza wyższy poziom bezpieczeństwa i stabilności. Jest to pozytywna informacja dla inwestorów i użytkowników, ponieważ większa moc obliczeniowa utrudnia próby manipulacji siecią. Wyższy hashrate świadczy również o większej liczbie uczestników walidujących transakcje.
Wzrost ten to kontynuacja długoterminowego trendu, który ma swoje początki w 2021 roku. Co więcej, kopanie Bitcoin staje się coraz bardziej wymagające ekonomicznie. To z kolei wywiera presję na mniejsze firmy wydobywcze. Czy górnicy będą w stanie sprostać wyzwaniom? Zapraszamy do dalszej lektury.
Dlaczego hashrate jest kluczowy dla bezpieczeństwa?
Hashrate odzwierciedla moc obliczeniową wykorzystywaną do weryfikacji transakcji na sieci Bitcoin oraz dodawania nowych bloków do blockchaina. Im wyższa jest ta wartość, tym trudniej jest przeprowadzić atak 51%, który wymaga przejęcia kontroli nad większością mocy obliczeniowej. W praktyce oznacza to, że większa liczba uczestników zmniejsza ryzyko ataków i manipulacji.
Wzrost hashrate wynika również z rozwoju nowoczesnego sprzętu wydobywczego. Na rynek trafiają coraz bardziej wydajne układy ASIC, które są projektowane specjalnie z myślą o kopaniu Bitcoin. Dzięki temu cały ekosystem staje się bardziej odporny na potencjalne zagrożenia.
Nie tylko technologia, ale też zaufanie do przyszłości Bitcoina motywuje nowych uczestników do dołączania do sieci. To właśnie zaufanie i decentralizacja sprawiają, że Bitcoin pozostaje jednym z najbardziej bezpiecznych aktywów cyfrowych na rynku.
Wyższe koszty kopania i ich wpływ na rynek
Wzrost hashrate przynosi nie tylko korzyści, ale też wyzwania ekonomiczne. Wyższe koszty eksploatacji mogą uderzyć szczególnie w mniejsze firmy wydobywcze. Po ostatnim halvingu w 2024 roku nagroda za wydobycie bloku została zmniejszona o połowę. Dla wielu firm oznacza to konieczność modernizacji sprzętu lub nawet wycofania się z rynku.
Pomimo wzrostu kosztów, sprzedaż Bitcoinów przez górników jest zaskakująco niska. 20 października przesłali oni jedynie 2916 BTC na giełdy, co stanowiło jeden z najniższych poziomów sprzedaży w ciągu ostatnich 30 dni. To sugeruje, że górnicy liczą na wzrost cen Bitcoina w przyszłości i wolą trzymać zgromadzone środki, zamiast sprzedawać je po obecnych cenach.