Kryzys zadłużenia USA oraz kontrowersje wokół Bitcoina pokazują, jak skomplikowana jest dzisiejsza gospodarka. Wzrost długu publicznego oraz nasilająca się inflacja powodują coraz większe straty wartości walut fiducjarnych, a niektóre instytucje wprost atakują kryptowaluty. Dwa najnowsze raporty – jeden z Europejskiego Banku Centralnego (ECB), drugi z Minneapolis FED – pokazują jak bardzo świat finansów staje na głowie. Dlaczego? Czytaj dalej!
USA z rekordowym długiem i kosztami odsetek
W ciągu ostatnich trzech tygodni dług publiczny USA wzrósł o 473 miliardy dolarów. Oznacza to, że tylko w tym krótkim okresie każdy Amerykanin został „obciążony” dodatkowym długiem w wysokości 1450 dolarów. Obecnie całkowity dług wynosi aż 103 700 dolarów na obywatela.
Rok 2024 był przełomowy pod względem kosztów obsługi długu, gdyż po raz pierwszy w historii USA zapłaciły ponad bilion dolarów odsetek. W sumie wyniosło to 3360 dolarów na obywatela, co przewyższyło wydatki na obronność. Przekroczenie tej granicy pokazuje, że koszty zadłużenia stają się większym obciążeniem niż wydatki militarne, co w dłuższej perspektywie może prowadzić do destabilizacji gospodarczej.
Satoshi Nakamoto, twórca Bitcoina, już w pierwszym bloku sieci – tzw. bloku genezy – odniósł się do nieodpowiedzialnej polityki fiskalnej rządów. Umieścił tam nagłówek z „The London Times” z 3 stycznia 2009 roku: „Chancellor on brink of second bailout for banks”. Był to wyraźny sygnał, że Bitcoin ma być alternatywą dla niekontrolowanego druku pieniądza.

Ataki banków centralnych na Bitcoina
W listopadzie 2022 roku Europejski Bank Centralny (ECB) opublikował raport zatytułowany „Bitcoin last stand”, który z perspektywy czasu okazał się momentem, w którym Bitcoin osiągnął swoje dno cenowe. Nowy dokument ECB, jak zauważył Tuur Demeester, stanowi wręcz deklarację wojny wobec kryptowaluty.
Autorzy raportu zarzucają, że wczesni inwestorzy Bitcoina korzystają z przewagi, co ma dziać się kosztem późniejszych użytkowników. W dokumencie sugeruje się również przeciwdziałanie wzrostowi cen Bitcoina poprzez regulacje, a nawet rozważanie scenariusza „zniknięcia Bitcoina”, aby zapobiec „podziałom w społeczeństwie”.
To podejście krytykuje ideę, że ludzie powinni realizować zyski wynikające z umiejętności inwestycyjnych i przewidywania trendów. Takie myślenie przypomina upadłe ideologie centralnego planowania, które promują równość za wszelką cenę, ignorując rolę ryzyka i przedsiębiorczości. Jeśli zakazalibyśmy zysków z wczesnych inwestycji, czy byłoby sprawiedliwe zakazać również zysków z takich firm jak Apple, Amazon czy Google?
Fed ostrzega przed Bitcoinem i snuje wizje zakazów
Równolegle do raportu ECB pojawił się dokument Minneapolis FED, który sugeruje, że rządy mogłyby prowadzić permanentne deficyty, jeśli konsumenci nie zaakceptują Bitcoina jako alternatywy. Dokument rozważa także legalny zakaz kryptowalut oraz dodatkowe podatki na Bitcoina, aby zapewnić rządowym obligacjom status „jedynego bezpiecznego aktywa”.
Ta wizja pokazuje sprzeczności w podejściu instytucji finansowych. Z jednej strony twierdzą, że wzrost wartości Bitcoina jest zły, ponieważ daje ludziom bogactwo. Z drugiej strony zakaz kryptowalut jest prezentowany jako rozwiązanie, które utrzyma ludzi w biedzie i zapobiegnie podziałom społecznym.
Sytuacja, w której rządy walczą z kryptowalutami, a jednocześnie nie panują nad rosnącym długiem i inflacją, pokazuje absurd współczesnej gospodarki.